111 rocznica śmierci Bolesława Prusa skłania do refleksji i zadumy. Jak bardzo zmienił się od 1912 roku świat i jak wiele problemów pozostało takich samych. Kronikarz Warszawy dostrzegał konieczność poprawy warunków higienicznych, był zwolennikiem dobrze zorganizowanej opieki nad dziećmi z rodzin biednych, zaniedbanych. Pisał o koloniach letnich, domach opieki dla dzieci nerwowo i psychicznie chorych, dla starszych pozbawionych troski własnych rodzin. Analizuje dane mówiące o rosnącej liczbie samobójstw, ubolewa, że dbając o rozwój umysłowy rodzice zaniedbują starania o zapewnienie dzieciom ruchu, świeżego powietrza.
W kronice z 1909 roku o patriotyzmie pisał: „Nie płakać i wzdychać za przeszłością, która się co godzina oddala, nie marzyć o walce bez sił albo o wskrzeszeniu tego, co umarło, ale brać się do pracy mądrej i płodnej, która zapewniałaby nam życie i postęp. Nie bohaterów wojskowych czy spiskowych nam trzeba, ale bohaterskich charakterów, które nie tylko same potrafiłyby wydrzeć się z dzisiejszego błota, ale jeszcze – porwać za sobą naród i wznieść go ponad lenistwo, nędzę, ciemnotę, wyzyski, partyjne nienawiści aż do tych idealnych wyżyn, gdzie króluje doskonałość, a umiarkowane szczęście jest nagrodą użytecznej pracy”.
Najnowsze komentarze