Bolesław Prus o pomnikach
Przeciw pomnikom
Bolesław Prus zdecydowanie był przeciwnikiem wznoszenia pomników. W 1896 roku w „Kurierze Codziennym” pisał:” społeczeństwa ubogie muszą przede wszystkim myśleć o szkole, szpitalu, taniej kuchni i łaźni”. W 1899 roku zaś dodał:
„ narody stawiają pomniki sobie, nie zaś zasłużonym mężom, których pomnik ani ziębi, ani grzeje.(…).Spadkobiercy Wilhelma Raua przeznaczyli 500 tysięcy rubli na kolonie letnie dla dzieci robotników tudzież na ogród dla wszystkich dzieci warszawskich, i powiedz, jaki rodzaj pomnika wybrałby dla siebie Mickiewicz, gdyby go zapytano radę. Czy wolałby miernej wartości posąg, czy żywe instytucje, w których dzieci znajdą zabawę i zdrowie ?
(…)Powiedz z resztą sam, czy nie byłoby lepiej, zamiast niefortunnego posągu na ulicy, wypisać na frontonie choćby filharmonii warszawskiej: Adamowi Mickiewiczowi-rodacy”- a przysionku postawić bezpretensjonalny wizerunek wieszcza za dziesiąta część tego, co kosztuje dzisiejszy?”
O upamiętnieniu pomnikiem Mickiewicza
Na temat pomnika wieszcza Prus pisał wielokrotnie. W 1882 roku wypowiadał się na temat konkursu na krakowski postument na łamach „Kuriera Warszawskiego”. Powracał do tej kwestii rok później. W 1885 roku zastanawiał się :” bo jak tu wyrzeźbić na przykład poetę i jakiej chwili: czy w tej, kiedy schylony nad biurkiem- pisze, czy w tej, kiedy paląc fajeczkę-marzy ? Czy otoczyć go rojem serc, które zapalał, czy legionem postaci, jakie skomponował ?”.
W roku 1888 w„Kurierze Codziennym” proponował :”Zróbmy mu, na Boga, tę pociechę i sporządźmy tanie wydawnictwo jego dzieł. Z pieniędzy zebranych na pomnik otworzyć bursę imienia Mickiewicza dla ubogich studentów.
W listopadzie 1896 roku zaś pytał:” jaki ma cel wznoszenie pomnika poecie, którego każdy utwór jest i będzie piękniejszym od najzdatniejszej rzeźby, a z pewnością przetrwa niejeden pomnik”.